Małgorzata Śliwa

W zespole od 2008.

Nie cierpię kotów. Być może dlatego, że tak jak one kocham wolność, niezależność, księżycowe noce…

Miłością bezgraniczną darzę psy. Mają to, co cenię najbardziej – otwartość, spontaniczność, ogromne serce i tysiące pomysłów (no i od wieków walczą z kotami :-)).

Włóczęgostwo mam we krwi. Samotne wyprawy zawsze działają na mnie jak magnes, a wydeptywanie własnych ścieżek to moje ulubione zajęcie.

Podejrzanie często patrzę na północ, na Bałtyk i Skandynawię. Ukradkiem zerkam na daleką Islandię… Coś mnie tam ciągnie, mimo że wizja wiecznego chłodu i nocy polarnej paraliżuje…

W kontraście do marzeń o zimnej północy, chętnie zatracam się w gorrrrących latynoskich klimatach. Tu zmysłowość wisi w powietrzu, taniec jest niekończącym się flirtem, każda nuta kryje radość życia, słońce, plażę, beztroski wiatr…

fot. Robert Malec